Delikacik z marymonckiej mąki

wpis w: Porzekadła, SEZON 2 | 0

Jako że Sava jest lingwistą oraz wielką entuzjastką analizy oraz nauki języków, a w szczególności języka polskiego, na tej stronie nie mogło zabraknąć serii związanej właśnie z ciekawostkami językowymi. Zatytułowaliśmy ją POZNAJEMY WARSZAWĘ POPRZEZ PORZEKADŁA. Zajmiemy się tu przypominaniem, etymologią i analizą znanych oraz mniej znanych powiedzeń i przysłów związanych z Warszawą. Postaramy się, aby w tej serii było jak najwięcej cytatów i bibliografii.

poznajemy warszawe poprzez porzekadladelikacik

Któż to taki ten delikacik z marymonckiej mąki i skąd się wzięło takie określenie? Użył go m.in. Adam Mickiewicz w VII Księdze Pana Tadeusza:

cudzyslow1Dziś Soplica kopcami tyka waszych granic;
Cóż kiedy wam dobrego zrobił on?

Nic a nic! –
Przerwał Konewka, bo to wyrosło z szlachciury,
A jak dmie się, phu phu phu, jak nos drze do góry!
Pamiętacie, prosiłem na córki wesele;
Poję, nie chce pić, mówi: „Nie piję tak wiele
Jak wy szlachta; wy szlachta ciągniecie jak bąki!”
Ot, magnat! delikacik z marymonckiej mąki!
Nie pił, leliśmy w gardło; krzyczał: „Gwałt się dzieje!”
Czekaj no, niech no ja mu z Konewki naleję![1]

Marymont Palacyk_SobieskichMarymont, leżący za rogatkami miasta, to z francuska Góra/Wzgórze Marii (Marie Mont), tu bowiem wybudowała swą rezydencję królowa Maria Kazimiera Sobieska, poufale zwana Marysieńką. Pałacyk, pawilony, ogród z kanałem zaprojektował Tylman z Gameren. Posiadłość nabył później August II Sas, potem stała się własnością rządową, a w 1816 r. ulokowano tu Instytut Agronomiczny, protoplastę dzisiejszej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, następnie carskie koszary, schronisko dla nieuleczalnie chorych. W czasie Powstania budynki zostały zniszczone, a pałacyk przebudowano na kościół.
Ten  fragment  Warszawy  słynął z młynów turkocących nad Rudawką i z wyrabianej w nich mąki. Przysłowiowy był zwrot: „biały jak kluski z marymonckiej mąki”.[2] Przyległe młyny wietrzne (wiatraki) dostarczały słynną ze swej jakości delikatną mąkę. Dlatego też marymontczyk z razowej mąki oznaczał delikatnisia w odniesieniu do dorobkiewiczów i parweniuszów, natomiast delikacik z marymonckiej mąki – to tylko „delikacik”.[3]

Delikacik z marymonckiej mąki bywa też zwany elegancikiem lub paniczykiem, ogólnie ma się wtedy na myśli delikatnisia, mizerotę, wręcz maminsynka potrzebującego opieki. Określenia tego używa się w znaczeniu żartobliwym, ale częściej – ironicznym, mówiąc o osobie rozpieszczonej, a przy tym słabowitej i nadwrażliwej.

Delikacik z marymonckiej mąki to mimoza, niebożę, francuski piesek. Ale żeby nie zakończyć negatywnym akcentem, pomyślmy o kruchości świeżych bułeczek z marymonckiej mąki! Mniam!

przypisy

[1] Mickiewicz, Adam Pan Tadeusz – Księga VII: Rada, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa 1992, s. 210 [w. 425].
[2] Chmielewski, Lech Przewodnik Warszawski. Gawęda o nowej Warszawie, Agencja Omnipress i Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita, Warszawa 1987, s. 124.
[3] Wieczorkiewicz, Bronisław Gwara warszawska dawniej i dziś, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1968, s. 371.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *