Nocny spacer po Łazienkach Królewskich

W zeszły piątek wybraliśmy się z Hędrixem na nocny spacer po Łazienkach Królewskich. Godzina i temperatura były wręcz idealne, ponieważ dopiero wieczorem robi się na tyle znośnie, że mamy siłę docenić uroki miasta i korzystać z jego atrakcji. W ciągu dnia jest po prostu za gorąco, dlatego nawet weekendy odpadają i ze zniecierpliwieniem wyczekujemy jesieni. Czyżby się już zbliżała? Pogrywa póki co w kotka i myszkę, raz serwując ulewę, a raz rozbrajający ukrop. Ów nocny spacer postanowiliśmy zakwalifikować do serii ZIELONA WARSZAWA oraz POZNAJEMY WARSZAWĘ POPRZEZ PRZEWODNIKI, chociaż tym razem przybliżanie miasta nastąpiło nie tylko poprzez przewodnik, ale także dzięki przewodnikowi – panu Aleksandrowi Łamkowi – który zabrał nas na wesoły nocny spacer po Łazienkach. A tak oto w dużym uproszczeniu prezentowała się trasa owego spaceru:

nocny_spacer_po_lazienkach_krolewskich

Łazienki zna pewnie każdy z nas, miejscowi i przyjezdni. A czy oby na pewno posiadamy choćby podstawowe informacje o budynkach, pomnikach i rzeźbach, które wielokrotnie mijaliśmy podczas spacerów…?

Michał Szymański: SPACERY PO WARSZAWIE

Jakiś czas temu dostaliśmy od Marchevki – podróżniczki i blogerki z Kołobrzegu, z którą cały zeszły rok opracowywałyśmy cykl Marchevkowo na folkowo, ukazujący 12 regionów Polski – bardzo interesującą książkę Michała Szymańskiego Tajemnicze miasto. Spacery po Warszawie: Stara Warszawa. Michał Szymański jest przewodnikiem po Warszawie, prowadzi blog WarszawaMoimOczkiem, zajmuje się fotografią, wydaje też przewodniki. W I części Spacerów po Warszawie autor pisze: „Owe spacery to zaproszenie do odkrycia Warszawy od nieco innej strony – nawet w tych oczywistych miejscach. (…) Zatem udaj się na tę magiczną wyprawę po mieście, którego piękno ukryte jest w szczegółach i nie jest jednoznaczne. (…) Zapraszam na spacery po mieście pełnym niespodzianek i kontrastów.”[1]

Jako że nocny spacer po Łazienkach Królewskich był spontaniczną akcją, z opisem spaceru w przewodniku zapoznaliśmy dopiero później, w niczym to jednak nie przeszkadzało. Zresztą i tak nie byłoby możliwości korzystać z książki w trakcie spaceru. Jednak jeżeli ktoś wybiera się tam za dnia, to naprawdę warto przejść się trasą proponowaną przez autora. Spacer nr 6: Łazienki, czyli dumny jak paw, przyjazny jak wiewiórka opatrzony jest krótkim wstępem i mapą z dokładnie oznaczonymi i ponumerowanymi punktami. Oba spacery – i ten w przewodniku, i ten nocny – rozpoczynają się w tym samym miejscu, było to więc dla nas niejakim ułatwieniem. W książce znajdziemy dokładne oznaczenia, gdzie należy iść i w którym miejscu skręcić, przechodzimy więc od punktu do punktu i na każdy temat czytamy garść podstawowych informacji oraz rozmaite ciekawostki. Przewodniki po Łazienkach przeważnie przedstawiają dane zabytki uszeregowane w kategoriach podzielonych na budynki czy pomniki, tu natomiast znajdziemy opisy zgodne z pokonywaną trasą, co jest naprawdę wygodne. Zawsze można przysiąść na ławce, odpocząć, nakarmić wiewiórkę i ruszyć dalej. Nie jesteśmy ograniczeni czasowo i poruszamy się w wyznaczonym przez siebie tempie. Jedyne, czego w tym przewodniku-spacerowniku brakuje, to zdjęcia. Są co prawda dwie kilkustronicowe wkładki z kolorowymi zdjęciami oraz trochę czarno-białych przedruków starych fotografii i pocztówek, ale jest ich zdecydowanie za mało. Kolorowe, piękne zdjęcie przydałoby się tak naprawdę przy każdym omawianym punkcie.

NOCNY SPACER PO ŁAZIENKACH KRÓLEWSKICH

Wesołe spacery po Warszawie cieszą się dużym powodzeniem. Na nocny spacer po Łazienkach Królewskich również wybrało się mnóstwo osób, byliśmy wręcz zaskoczeni liczbą chętnych. Zapewne dlatego obowiązują zapisy. Co prawda nie trzeba okazywać potwierdzenia, jednak chodzi o to, że nie może być zbyt dużo osób, bo zrobiłoby się za duże zamieszanie. W tym wypadku musimy dostosować się do trasy wyznaczonej przez przewodnika i tempa, w jakim porusza się grupa.

Spacer zaczynał się przy Pomniku Józefa Piłsudskiego koło Belwederu i trwał około 90 minut. Organizator spaceru zalecał zabranie latarek, które faktycznie bardzo się przydały, ponieważ alejki w parku w większości nie są oświetlone. Przewodnik używa mikrofonu i głośnika, dzięki czemu dobrze go słychać. Gdy przechodzi do kolejnych obiektów, włącza pulsujące światło latarki, więc go nie zgubimy w ciemnościach :) Dosyć niezrozumiałym pomysłem jest natomiast pokazywanie wydrukowanych na kartkach zdjęć, oświetlonych delikatnym światłem latarki – poza osobami stojącymi blisko przewodnika właściwie nikt nie ma szansy zobaczyć, co owe zdjęcia przedstawiają. Co prawda pan Aleksander zapraszał chętnych, żeby obejrzeli fotografie po spacerze, jednak jakoś trudno to sobie wyobrazić (może niesłusznie).

Odwiedziliśmy 8 punktów znajdujących się na trasie spaceru. Przy każdym z nich przewodnik przedstawiał różne ciekawostki, a jako że był to wesoły spacer, opowiadał także anegdoty. Oczywiście nie będziemy tu przytaczać wszystkich informacji, jakie zasłyszeliśmy – żeby się z nimi zapoznać, trzeba się wybrać na spacer. Ale na zachętę postanowiliśmy pokazać kilka zdjęć. Nie mamy profesjonalnego sprzętu, wycieczka była w ciągłym ruchu, nie mieliśmy też statywu, zdjęcia nie są więc wybitne i nie oddają w pełni uroku oświetlonych budynków. Jednakowoż są :)

pomnik jozefa pilsudskiego

lazienki krolewskie noca 1

NAZWA: POMNIK JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO
AUTOR: Stanisław Ostrowski, powiększenie rzeźby – Jan Konarski
ODSŁONIĘCIE: 1998
WYMIARY: rzeźba – 3,5 m wysokości, cokół – 1 m wysokości
MATERIAŁ: rzeźba – spiż, cokół – granit

Pomysłodawcą wzniesienia pomnika był Jerzy Waldorff, który twierdził, że nie uchodzi, żeby Piłsudski miał w Warszawie tylko jeden pomnik, skoro Paderewski ma ich trzy (jeden z nich, zresztą, również z jego inicjatywy). Zaproponował, aby pomnik ustawić w Alejach Ujazdowskich. „To najlepsze miejsce na pomnik Józefa Piłsudskiego – ocenił Jerzy Waldorff. – Przed wojną marszałek urzędował w Belwederze, a na spacery chodził w Aleje Ujazdowskie. Tu mogli go spotkać warszawiacy. Teraz będą mieli możliwość spotkać się z nim w tym samym miejscu.”[2] Miasto pomysł podchwyciło. Pomnik jest kopią marmurowego posągu z lat 30., większa wersja została odlana ze spiżu. Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało na ten cel łuski armatnie. Teren pod pomnik przygotowano w kilka tygodni, wokół cokołu ułożono bruk z warszawskich ulic. W osłonięciu pomnika brała udział córka marszałka, Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska.

pomnik fryderyka chopina

lazienki krolewskie noca2

lazienki krolewskie noca3

NAZWA: POMNIK FRYDERYKA CHOPINA
AUTOR: Wacław Szymanowski
ODSŁONIĘCIE: 14 listopada 1926, 11 maja 1958
WYMIARY: rzeźba – 6,4 m
MATERIAŁ: rzeźba – brąz, cokół – piaskowiec

To bodaj najbardziej rozpoznawany na świecie polski pomnik. Zapewne większość zna jego dramatyczną historię, ale przypomnijmy pokrótce. Zorganizowane na początku XX wieku konkursy miały na celu wyłonić projekt pomnika, który z kolei miał być zrealizowany z okazji setnej rocznicy urodzin kompozytora, przypadającej w 1910 r. Ale, jak to zwykle bywa, zamieszania było co niemiara: jak się podobał projekt, to nie podobała się lokalizacja albo vice versa. Najmniej przypadły do gustu żaby, które siedziały u podnóża cokołu i, według niektórych, wywoływały nieprawidłowe skojarzenia. Drzewo nad głową Chopina też budziło wątpliwości. Szymanowski był tak zniecierpliwiony przedłużającymi się przepychankami, że osobiście stawił się w Petersburgu, żeby uzyskać zgodę cara na wzniesienie pomnika. W międzyczasie rocznica przeminęła, jednak prace posuwały się naprzód. Rzeźbiarz wykonał model w Krakowie, wysłał go do Francji celem dopasowania cokołu, niestety wybuch I wojny światowej pokrzyżował plany. Po wojnie udało się wreszcie zrealizować projekt, tym razem odlew z brązu wykonano w Paryżu, a cokół – w Polsce. Ustalono też w końcu miejsce – Łazienki Królewskie – i 14 listopada 1926 roku pomnik został odsłonięty. Warszawiakom niezbyt się on spodobał, nazywano go secesyjną popielniczką albo zielonym paskudztwem. Ktoś uznał, że pomnik przedstawia… mężczyznę załatwiającego pod drzewem potrzebę i sięgającego po papier toaletowy. (!) Być może owa nieprzychylność sprawiła, że pomnik nie gościł w Łazienkach zbyt długo. Po wybuchu II wojny światowej został wysadzony przez Niemców w powietrze, pocięty na mniejsze części, a pozyskany złom przeznaczony miał być na zbrojenie III Rzeszy. Zniszczono też wiele modeli, na szczęście zachowała się jedna z kopii i po wojnie można było zająć się rekonstrukcją pomnika. Ponowne odsłonięcie miało miejsce 11 maja 1958 roku. Tym razem nie było grymaszenia, wszak chodziło o ducha narodu. Od 1959 r. od maja do września w każdą niedzielę pod pomnikiem odbywają się koncerty, na które niezmiennie przychodzą tłumy melomanów. W tym roku odbywa się już 57. sezon koncertów. Ich atmosfera jest naprawdę wyjątkowa, więc warto zakosztować tej muzycznej uczty.

Przyznam, że jedyną rzeczą, która nie podoba mi się w otoczeniu pomnika są… róże. Róże, obok słoneczników, to moje ukochane kwiaty. Są dostojne, eleganckie, piękne. Te obok Chopina nie są piękne. Nie wiem dlaczego tak jest, ale po prostu nie są. Komary pomińmy dyplomatycznym milczeniem.

W Japonii znajduje się kopia łazienkowskiego pomnika, natomiast Fundacja Chopinowska w Chicago wraz z tamtejszą Polonią zajmuje się realizacją Ogrodu Chopina, w którym ma stanąć kolejna kopia warszawskiego pomnika. Ogród w dużej mierze budowany jest dzięki pracy wolontariuszy. Już teraz odbywają się tam Chopinowskie koncerty oraz wydarzenia upamiętniające polską historię oraz nawiązujące do polskiej kultury i tradycji.

swiatynia sybilli

lazienki krolewskie noca4

NAZWA: ŚWIĄTYNIA SYBILLI, zwana też ŚWIĄTYNIĄ GRECKĄ lub ŚWIĄTYNIĄ DIANY
PROJEKT: Jakub Kubicki (prawdopodobnie)
DATA: 1822
MATERIAŁ: drewno

Budowla wzorowana była na starożytnych świątyniach greckich na planie megaronu, otoczona jest pięknymi kolumnami w stylu jońskim. Wejścia strzegą dwa żeliwne lwy, przywodzące na myśl egipskie sfinksy. Budynek służył m.in. jako miejsce towarzyskich spotkań w trakcie odpoczynku po spacerze, obecnie organizuje się tu wystawy. Tuż obok świątyni znajduje się omfalos, czyli mitologiczny pępek świata. Ze względu na jego kształt niektórzy sądzą, że jest to jajo dinozaura. Serio, serio. Warto też zwrócić uwagę na to, co kryją zarośla koło budynku.

Jako że Diana była m.in. boginią płodności, owa świątynia uznawana jest za miejsce, które sprzyja kobietom planującym rychłe macierzyństwo. Ponoć najlepiej wybrać się z partnerem na spacer po Łazienkach i wejść do środka budynku. Kto wie, kto wie…

ogrod chinski

lazienki krolewskie noca5

NAZWA: ALEJA CHIŃSKA i OGRÓD CHIŃSKI
PROJEKT: w oparciu o wzorce obecne w rezydencji Księcia Gonga w Pekinie
DATA:
przełom XVIII i XIX wieku – Brama Chińska, Most Chiński, Aleja Chińska, 2014 rok – elementy dekoracyjne Ogrodu Chińskiego

Następnie skierowaliśmy się w stronę Ogrodu Chińskiego, do którego przeszliśmy urokliwą Aleją Chińską. Modę na chińszczyznę, czyli chinoiserie (wym. szinuazeri), zapoczątkował w Łazienkach król Stanisław August Poniatowski. Przemianowano wówczas drogę wilanowską na Aleję Chińską, a na jej skrzyżowaniu z Promenadą Królewską ustawiono Most Chiński, który uwiecznił mój ubóstwiany Zygmunt Vogel. Fundamenty mostu zostały odnalezione zaledwie kilka lat temu, m.in. na ich podstawie możliwe było stworzenie cyfrowej rekonstrukcji.

2 sierpnia 2014 r. w chińskie Święto Zakochanych (wg kalendarza księżycowego) otworzony został Ogród Chiński. Wejścia do ogrodu strzegą kamienne lwy ofiarowane przez Muzeum Rezydencji Księcia Gonga w Pekinie, symbolizujące dostatek i bogactwo (lwy przed Świątynią Sybilli to ponoć z kolei symbol potęgi i władzy). Symbolika kryje się zresztą za każdą dekoracją Chińskiego Ogrodu. Można ją bliżej poznać podczas Festiwalu Lampionów Chińskich, który został przedłużony do końca września, a także w czasie zwiedzania Łazienek śladami chińskiej sztuki we wrześniowe piątki od 18:00 (wstęp bezpłatny, konieczna rezerwacja) oraz podczas wieczornego zwiedzania Ogrodu Chińskiego we wrześniowe soboty od 19:00 (wstęp bezpłatny, nie ma konieczności rezerwacji). Warto się wybrać do Łazienek po zmroku choćby po to, żeby przespacerować się alejką romantycznie oświetloną lampionami, obejrzeć pawilon chiński oraz przejść przez mostek łączący męski i żeński pierwiastek, czyli pawilon oraz altanę.

palac na wodzie

lazienki krolewskie noca6

lazienki krolewskie noca9

NAZWA: PAŁAC NA WODZIE, PAŁAC NA WYSPIE
DATOWANIE: 1683–1689: wzniesiony wg projektu Tylmana z Gameren dla marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego, 1772–1793 przebudowany przez Dominika Merliniego i Jana Chrystiana Kamsetzera dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zniszczony i spalony w 1915 r i w 1940 r.; odbudowany w latach 1945-1960; gruntownie wyremontowany w latach 2012-2015.

Ten pałac też swoje przeszedł, jak zresztą wszystko w tym mieście, co cudem przetrwało I wojnę, a potem wpadło w ręce Niemców w czasie II wojny światowej. Zaczęło się o wiele skromniej niż obecnie się prezentuje, gdyż od łazienki Lubomirskiego, powstałej pod koniec XVII wieku. Łaźnia zwana była także Hippokrene, które w mitologii greckiej było źródłem w gaju muz. Wydobył je ze skały Pegaz, uderzając kopytem, stąd wzięła się nazwa „końskie źródło” lub „końska krynica” (z greckiego híppos – koń). Niecałe sto lat później król Stanisław August zakupił Łaźnię, rozbudował ją i przekształcił na swoją letnią rezydencję, do której zapraszał męską śmietankę kulturalną na obiady czwartkowe. W 1915 r. pałac został ograbiony i podpalony. W czasie II wojny mało brakowało, a nie moglibyśmy więcej cieszyć oka widokiem pałacu. Przejrzeliśmy z Varsem wiele przewodników oraz informatorów warszawskich w poszukiwaniu informacji, co też faktycznie się wtedy wydarzyło. Większość autorów pisała, że pałac został cudem ocalony lub że udało się go uratować jedynie szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Ale co to dokładnie znaczy? Dopiero właśnie w przewodniku Michała Szymańskiego znaleźliśmy informację, jakoby hitlerowcy co prawda wywiercili 1000 otworów, w których umieścili ładunki wybuchowe, jednak ich zdetonowanie powierzyli pracownikowi parku, który miał wysadzić pałac już po ich odjeździe. Pracownik jednak zawiadomił polskich snajperów, dzięki czemu pałac udało się uratować. Odbudowa pałacu po zniszczeniach wojennych trwała 15 lat, w ciągu kolejnych dziesięcioleci kompletowano wyposażenie wnętrz, natomiast w latach 2012-2015 przeprowadzono gruntowny remont, m.in. usztywnione zostało podłoże zapadających się nad stawem tarasów. Całe szczęście, ponieważ widok odbijających się w wodzie kolumn, widziany zwłaszcza od strony mostku na Agrykoli, należy do jednego z piękniejszych w całej Warszawie i to miasto z pewnością nie chciałoby go utracić. Pałac sprawia wrażenie, jakby unosił się na wodzie i mimo iż przeczy to zasadom fizyki i logiki, to gdy mamy przed oczami ten zjawiskowy widok, czujemy gdzieś w środku, że wszystko jest tak, jak być powinno. Otula nas błoga fala spokoju i wzruszenia, które wzbiera niezależnie od tego, ile razy byśmy na pałac nie spoglądali.

amfiteatr

lazienki krolewskie noca7

NAZWA: AMFITEATR i TEATR NA WODZIE
PROJEKT: Jan Chrystian Kamsetzer
DATA: 1791

Na początku teatr był prowizoryczny, ale po tym, jak za sprawę zabrał się Kamsetzer, teatr stał się prawdziwą architektoniczną perełką. Scena wzorowana na Forum Romanum jest po prostu przepiękna, co tu dużo mówić, a pomysł, żeby oddzielić ją od widowni wodnym kanałem pozwolił na aranżowanie spektakularnych widowisk, w których aktorzy podpływali na scenę łodziami. Niszczejące rzeźby na tyłach amfiteatru zastąpiono z czasem nowymi, autorstwa Stanisława Jakubowskiego. Przyznam, że zawsze bardzo bałam się tych rzeźb. W zamierzeniu zapewne miały wyglądać, jakby oglądały spektakl wraz z widzami, jednak zawsze miałam wrażenie, że bardziej niż scenę, to czujnym okiem obserwują widzów.

Właśnie odbywa się Kino Letnie w Amfiteatrze, gratka dla wielbicieli języka i kultury włoskiej. Już dziś, 7.09 o godzinie 20:30 zaprezentowany będzie film Wielkie piękno (La grande bellezza), zdobywca Oskara za film nieanglojęzyczny, natomiast w poniedziałek 12.09 także o 20:30 wyświetlony zostanie znakomity film Cinema Paradiso, który również zdobył Oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny oraz Grand Prix na Festiwalu Filmowym w Cannes.

palac myslewicki

lazienki krolewskie noca8

NAZWA: PAŁAC MYŚLEWICKI
PROJEKT: Dominik Merlini
DATA:  1774–1779
STYL: wczesnoklasycystyczny

Ze wszystkich obiektów w Łazienkach Królewskich jest to bodaj najmniej znany i najrzadziej odwiedzany przeze mnie budynek. Z Varsem też chyba nigdy nie zapuszczaliśmy się w jego okolice w trakcie spacerów. W sumie nie wiem dlaczego, bo Pałac Myślewicki jest naprawdę piękny. Z początku to właśnie ten pałac miał być główną rezydencją Stanisława Augusta, jednak król podarował pałac bratankowi Józefowi Poniatowskiemu (zwróćcie uwagę na inicjały nad wejściem), a dla siebie przebudował Łazienkę. Jego nazwa wzięła się od istniejącej ówcześnie pobliskiej wsi Myślewice. W XX wieku w budynku znajdowały się pokoje gościnne, zatrzymała się tu m.in. premier Indii Indira Ghandi, dopiero w 1980 r. pałac przejęło Muzeum Łazienki Królewskie. Obecnie w budynku umieszczone są dzieła sztuki z XVIII i XIX wieku oraz przepiękne meble.

pomnik jana III sobieskiego

lazienki krolewskie noca10 NAZWA: POMNIK JANA III SOBIESKIEGO
AUTOR: André Le Brun (model), Franciszek Pinck (przekuwanie)
ODSŁONIĘCIE: 14 września 1788 (w 105. rocznicę odsieczy wiedeńskiej)
WYMIARY: rzeźba – ok. 4 m wysokości
MATERIAŁ: piaskowiec szydłowiecki

Ostatnim punktem spaceru był pomnik Jana III Sobieskiego na mostku na ul. Agrykoli. Pomnik ten był swego rodzaju zabiegiem politycznym króla Stanisława Augusta w obliczu mającego nastąpić sojuszu polsko-rosyjskiego oraz wojny rosyjsko-tureckiej, z tego powodu przedstawił króla Jana III Sobieskiego w tryumfalnej pozie. Odsłonięcie pomnika było wielkim wydarzeniem i kosztowało fortunę, dlatego też po całej Warszawie krążył złośliwy wierszyk kończący się słowami: trzykroć bym dołożył, by Stanisław skamieniał, a Jan III ożył.[3] Naprawdę warto zapoznać się z opisem historii pomnika, jaki Michał Szymański umieścił w przewodniku. W humorystyczny sposób przedstawił autor zmagania Franciszka Pincka, który musiał przekuć piaskowiec. Pomnik przetrwał obie wojny i pożar Łazienek, jednak w 2001 roku nad Warszawą przeszła wichura, która pozbawiła głowy króla Jana. Wyłowiono ją szybko z kanału na tyłach pomnika i przytwierdzono z powrotem. Według informacji w przewodniku remont sponsorował Hotel Jan III Sobieski. W sumie by się zgadzało. Sobieski to król, który nie dość, że na powrót ma głowę na karku, to na dodatek jako warszawski pomnik ma jeden z piękniejszych widoków na Pałac na Wyspie.

Po całym dniu pracy i codziennej bieganiny wizja dreptania w ciemnościach może wydawać się dość zaskakująca, ale trzeba przyznać, że spacer był relaksujący. W lato park otwarty jest do 23:00, więc warto samemu zobaczyć oświetlone budowle, które migocą w ciemnościach. W dniach 23-25 września odbędzie się akcja Polska zobacz więcej – weekend za pół ceny, bilety wstępu do wszystkich obiektów w Łazienkach Królewskich również będą tańsze, w czwartki wstęp jest bezpłatny, trzeba się tylko zawczasu upewnić, czy akurat któryś z obiektów nie jest zamknięty dla zwiedzających z powodu jakiegoś wyjątkowego eventu.

Jak się okazało, w parku ukrywa się mnóstwo pokemonów. Wielu uczestników spaceru łapało po drodze stwory, masa osób plądrowała alejki i krzewy nawet w całkowitych ciemnościach. Oprócz biegania za pokemonami można też bawić się w nasz ulubiony geocaching. Na terenie parku umieszczono mnóstwo skrytek, są też gry kilkuetapowe (multi-cache), w które można się bawić całą rodziną, m.in. TUTAJ.

Dziękujemy Marchevce za wspaniały przewodnik, a panu Aleksandrowi za wesoły nocny spacer po Łazienkach Królewskich z masą ciekawostek! Najbliższy spacer odbędzie się 16 wrzesnia o godzinie 20:00. Pamiętajcie, że na spacer trzeba się zapisać TUTAJ. Serdecznie zachęcamy! Płatność jest co łaska po zakończeniu spaceru. Na spacerze dowiecie się np. gdzie w Łazienkach znajdowała się kiedyś cerkiew, czy wielki książę Konstanty naprawdę przebrał się za kobietę oraz zamachu na czyje życie dokonano dwa razy w Łazienkach. Zapowiada się ciekawie?

W sierpniu tego roku cała Warszawa pożegnała profesora Marka Kwiatkowskiego, wieloletniego dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie. Miejmy nadzieję, że Muzeum nadal będzie prężnie funkcjonowało, a być może nawet otrzyma prestiżową nagrodę EMYA 2017 – European Museum of the Year Award, do której Łazienki są nominowane (laureatem ubiegłorocznej edycji jest Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN). Serdecznie tego życzymy!

przypisy

[1] Michał Szymański Tajemnicze Miasto. Spacery po Warszawie. Część I: Stara Warszawa, Wydawnictwo CM, Warszawa 2015, ss. 5-6.
[2] Irena Grzesiuk-Olszewska Warszawska rzeźba pomnikowa, Wydawnictwo Neriton, Warszawa 2003, s. 203.
[3] Robert Marcinkowski Ilustrowany Atlas Dawnej Warszawy, Pangea, Warszawa 2003, ss. 109–110.

bibliografia

[1] Encyklopedia Warszawy, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994.
[2] Polska niezwykła, Zwiedzamy Łazienki Królewskie – Miniprzewodnik, cz. I-V.
[3] Zbigniew Pakalski Warszawa. Przewodnik, Księgarnia Atlas, Warszawa 1994.
[4] www.lazienki-krolewskie.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *