Pomnik Bitwy o Monte Cassino
Pomnik bitwy o Monte Cassino stojący na skwerze niedaleko Parku Krasińskich, to ulubiony pomnik Savy. Trudno powiedzieć, czy pomnik ten na coś patrzy, ponieważ… nie ma głowy. Ale zważywszy na to, co pomnik upamiętnia, powiedzieć można, że patrzy on sercem, krwawiącym sercem.
Przechodniu powiedz wszystkim, że polegliśmy z honorem, ducha oddaliśmy Bogu, serca Polsce, a ciała – ziemi włoskiej.
KILKA INFORMACJI
Autorami pomnika są rzeźbiarz Kazimierz Gustaw Zemła oraz architekt i sportowiec Wojciech Zabłocki. Poświęcony jest on żołnierzom II Korpusu Polskiego, którzy w 1944 roku zdobyli włoski klasztor na Monte Casino. 30 maja 1999 roku, w ramach obchodów 55 rocznicy bitwy, pomnik odsłoniła Irena Anders, która w dwa dni po bitwie wystąpiła wraz z zespołem na górze, gdzie odbywały się walki, śpiewając piosenkę Czerwone maki na Monte Cassino. Swoją drogą wystąpiła tam ze swoim pierwszym mężem, a potem związała się z dowódcą bitwy, generałem Władysławem Andersem. Monte Cassino odegrało w jej życiu naprawdę istotną rolę.
Dwunastometrowy pomnik wykonano z żelbetu i pokryto marmurem, kolumna waży 70 ton, a całość ponad 200. Pomnik przedstawia Nike, boginię zwycięstwa, która – podobnie jak Nike z Samotraki – jest bezgłowa. Na cokole umieszczono pod całunem urnę z prochami walczących bohaterów, a także godła pięciu polskich jednostek, biorących udział w bitwie.
Nike jest okaleczona, nosi ślady walki, na podeście leżą porozrzucane hełmy żołnierskie.
Nike stoi na skwerze otoczonym drzewami, ma więc naprawdę ładny widok. W nocy oświetlona jest tak ostrymi halogenami, że aż chciało by się powiedzieć, że może dobrze, że nie może tego zobaczyć, bo już dawno by oślepła… Pomnik prezentuje się przepięknie zarówno w dzień, jak i w nocy. Zimą, gdy nie ma liści na drzewach, Nike bieli się już z daleka i niemal słychać trzepot skrzydeł na wietrze.
Dodaj komentarz