Wars i Sawa to legenda, która ma kilka całkiem odmiennych, czasem wręcz wykluczających się wariantów. Może to dziwne, ale dzięki temu legenda ta staje się jeszcze bardziej tajemnicza i niesamowita. Dziś w ramach cyklu POZNAJEMY WARSZAWĘ POPRZEZ LEGENDY przyjrzymy się kolejnej peerelowskiej kliszy. Poprzednio wspólnie poznawaliśmy Legendę o Syrence, która też ma związek z Warsem, przynajmniej w jednej z wersji legendy. Zobaczymy, jakie są różnice obu podań w wersji na slajdach z lat 80.
KILKA INFORMACJI
Obróbka slajdów wymagała tym razem jeszcze więcej zachodu niż przeźrocza z Syrenką, ponieważ klisza jest bardzo ciemna i niewiele już na niej widać, niemniej udało się wydobyć kolory i napisy. Szkoda by było, gdyby bajki na rzutnik odeszły w zapomnienie, dlatego postaramy się z całych sił do tego nie dopuścić, jednocześnie nie roszcząc sobie żadnych praw do prezentowanych treści, służyć mają one jedynie celom edukacyjnym.
Legendę opracowali Anna i Krzysztof Dębowscy, produkcją zajęło się Przedsiębiorstwo Polonijne Donau Trading Co. w Łowiczu w 1982 r., a kopię kliszy, którą „wyświetlamy”, wykonano w Łódzkich Zakładach Wytwórczych Kopii Filmowych.
POZNAJMY LEGENDĘ
RÓŻNICE W LEGENDACH – wersje przeźroczy z lat 80.
Póki co żadna z legend nie dopuszcza możliwości, jakoby Sawa był mężczyzną, a nie kobietą. Święty Sawa, patron Serbii, to pierwszy arcybiskup serbski i święty Serbskiego Kościoła Prawosławnego. Można więc z góry zakładać, że jest to imię męskie, ze względu na końcówkę -a w Polsce imię to nadaje się jednak głównie dziewczynkom. Jest też teoria, iż Sawa jest żeńską wersją męskiego imienia Saba. Znacie jakąś Sawę? A może jakiegoś Sawę?
Ale to dopiero początek poszukiwań i odkrywania różnic w wersjach legendy, wkrótce przeanalizujemy kolejny wariant podania. Wars i Sawa zostawili po sobie mnóstwo ciekawostek i drobnych niuansów do porównania, z czego naprawdę bardzo się cieszymy. Będzie co studiować w długie, jesienno-zimowe wieczory.
Dodaj komentarz