Dawny komiks polski: Warszawa w roku 2025

W cyklu VarSavskie Dekady wyjątkowa gratka dla lubiących Warszawę i lubiących komiksy – Dawny komiks polski to albumy zawierające opowiastki drukowane przed II wojną światową. W serii POZNAJEMY WARSZAWĘ POPRZEZ KSIĄŻKI zwiedzamy dziś właściwie dwie Warszawy: z 1925 roku i sto lat później, a wszystko to za sprawą gazu usypiającego, który pozwala przespać całe stulecie. Dzięki temu dowiadujemy się, jak wygląda Warszawa w roku 2025.

 

WARSZAWA W ROKU 2025

Pierwszy tom serii Dawny komiks polski zawiera dwa komiksy: Warszawa w roku 2025 oraz Pan Hilary i jego przygody, jednak dziś skupimy się na tym pierwszym. Każdy z komiksów poprzedzony jest wstępem Adama Ryska, który przedstawia autorów oraz streszcza przebieg wydarzeń w opowiastkach, objaśniając czytelnikowi bardziej zawiłe treści, które mogą być niezrozumiałe. Pomocne są także końcowe przypisy do tekstu.

WARSZAWA W ROKU 2025Seria Warszawa w roku 2025 ukazała się po raz pierwszy 27 listopada 1924 roku w Szczutku, najlepszym wówczas piśmie satyrycznym w Polsce. Ten, jak głosił podtytuł, tygodnik satyryczno-polityczny wychodził we Lwowie, i tam mieściła się jego redakcja; w stolicy urzędował jednakże specjalny „redaktor na Warszawę” [był nim teatrolog i poeta Józef Fryderyk Gawlikowski). Jak z tego wynika, pismo miało zasięg ogólnopolski i współpracowało z nim wielu stołecznych literatów i grafików. W Warszawie mieszkali również autorzy wspomnianej „powieści w obrazach”: Benedykt Hertz i Aleksander Świdwiński.

Warszawa w roku 2025 ma upowszechniającą się w tym czasie w krajowych czasopismach formę „powieści obrazkowej”: ilustracjom umieszczonym w ramkach towarzyszą u dołu rymowane komentarze, w tym wypadku czterowiersze. Seria, składająca się z szesnastu dziewięciokadrowych odcinków, jest zamkniętą opowieścią, z wyraźnym początkiem i zakończeniem. Jej głównymi bohaterami jest para warszawskich inteligentów: niemłody już, o melancholijnej pociągłej fizjonomii (łysina, okulary, rzadka bródka) Piotr wraz z (bezimienną) małżonką. Akcja „filmu” rozpoczyna się w 1925 roku, kiedy zwolniony z pracy Piotr, po bezskutecznych usiłowaniach zdobycia pieniędzy, znajduje w Czerwoniaku (Kurierze Czerwonym, stołecznej sensacyjnej gazecie popołudniowej) informację o możliwości zażycia gazu usypiającego na całe stulecie. Zdesperowani bohaterowie postanawiają przespać „sanacyjny czas”: nie chodzi tu, naturalnie, o rządy piłsudczyków po przewrocie majowym (o tym autorzy nie mieli jeszcze pojęcia), lecz o wprowadzoną właśnie w życie przez rząd Władysława Grabskiego „ozdrowieńczą” reformę skarbowo-walutową, mającą przezwyciężyć kryzys gospodarczy pierwszych lat II Rzeczypospolitej. Kiedy się budzą po stu latach, w tytułowej Warszawie w roku 2025, znajdują się w stworzonym przez Chińczyków muzeum. Okazuje się bowiem, że w trakcie ich snu miasto, a także całą Polska, zostało opanowane przez azjatyckich najeźdźców (autorzy nawiązują w ten sposób do mitu „żółtego niebezpieczeństwa”, w latach 20. wykorzystywanego  często w literaturze popularnej, a czasem także w literaturze „wysokiej”: np. w powieści Stanisława Ignacego Witkiewicza: Nienasycenie (Warszawa 1930).

Tak rozpoczyna się zasadnicza akcja opowiastki. Toczy się ona w ciągu dwóch dni, podczas których bezdomni uciekinierzy z muzeum błąkają się zdezorientowani po Warszawie przebudowanej przez nowych władców.

W tekście najbardziej interesujące jest to, że mimo iż bohaterowie, którzy przespali cale stulecie, spacerują po Warszawie roku 2025, tak naprawdę napotykają co i rusz odnośniki do czasów, które pamiętają z lat 20. XX wieku. Jak się bowiem okazuje, Warszawa w roku 2025 to historia fantastyczna jedynie z pozoru, na dodatek okraszona społecznymi, politycznymi, a nawet erotycznymi aluzjami. Czytelnik spaceruje wraz z bohaterami sztandarowymi ulicami Warszawy: Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem oraz ulicami w ich pobliżu. Odwiedza Małą Ziemiańską, Zachętę, kamienicę Baryczków, gdzie spotyka znane osobistości Warszawy, m.in. Bazwicza, posiadacza imponujących wąsów czy filozofa i sybarytę Franza Fiszera, który sprawia, że bohaterowie wpadają w niezłe tarapaty.

WARSZAWA W ROKU 2025

WARSZAWA W ROKU 2025

 

Rzecz jasna współczesnego wielbiciela komiksu może zaskoczyć forma, w jakiej opowiastki są przedstawione – rysunek wkomponowany w kwadrat i wierszowany tekst – jednak trzeba przyznać, że całość komponuje się nader zacnie. Nie wiem natomiast, czy koniecznie należało wstawiać parę w negliżu na okładce – czyżby chciano w ten sposób zapewnić sobie wysoką sprzedaż? Miłośnicy komiksu i kolekcjonerzy zapewne i tak album nabyli, niezależnie od chwytów marketingowych.

 

 

Czy tego typu staroświeckie opowiastki mogą być atrakcyjne dla dzisiejszego czytelnika? To już każdy sam musi ocenić. Warto jednak sięgnąć po komiks Warszawa w roku 2025 chociażby po to, żeby przekonać się, jak wyglądały tego typu publikacje blisko 100 lat temu.

 

 

Tytuł: Dawny komiks polski.Tom 1 – Warszawa w roku 2025. Pan Hilary i jego przygody

Teksty: Antoni Bogusławski, Benedykt Hertz, Aleksander Świdwiński

Rysunki: Kamil Mackiewicz, Aleksander Świdwiński

Redakcja: Adam Rusek

Rok wydania: 2013

Wydawca: Wydawnictwo Komiksowe

Oprawa: miękka

Format: 28 x 21 cm

Stron: 50

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *