ŻONOM WSTĘP WZBRONIONY!

Gdy kultura wygrywa z niekulturalnie wpadającym za kołnierz śniegiem, to można śmiało powiedzieć, że dobrze się dzieje w państwie polskim! Przy akompaniamencie fortepianu aktorzy Teatru Capitol skutecznie rozgrzali publiczność podczas poniedziałkowej (21.01) premiery „Klubu Mężusiów” w reżyserii Andrzeja Rozhina. Pomimo minusowej temperatury na zewnątrz, sala była pełna! Zapraszamy na serię POZNAJEMY WARSZAWĘ POPRZEZ TEATR.

klub1

KLUB MĘŻUSIÓW

Oryginalny scenariusz Männerhort Kristofa Magnussona powstał już ponad 10 lat temu, jednak Izabela Rozhin wprost brawurowo przełożyła tekst, nie tracąc przy tym lekkości, świeżości i współczesności języka polskiego.

Czterej przyjaciele cichaczem okupują nie używaną kotłownię centrum handlowego, która w każde sobotnie popołudnie służy im za schron przeciwżonowy i przeciwzakupowy. Panowie stworzyli sobie tutaj iście męski klub, który służyć ma pielęgnowaniu równie męskich obyczajów – spokojnemu picia piwa na kultowej kanapie przed telewizorem, oglądaniu piłki nożnej, a przy okazji próbie pobicia rekordu Guinnessa w czasie wspólnego konstruowania łańcucha z puszek. Zasada jest jedna: żony nigdy nie mogą się dowiedzieć o ich kryjówce!

Klub mężusiów

To właśnie tu mogą uciec przed rutyną wielogodzinnych małżeńskich zakupów w niekończącej się liczbie alejek centrum handlowego oraz przygotować chytry plan rodem z Formuły 1, jak by tu skutecznie skrócić swoje tortury. Biedaczyska! Dosyć mają rozmów o fatałaszkach, bucikach, dodatkach i kosmetykach! W męskim gronie obśmiewają kobiece zamiłowanie do zakupów, nie żałując przy tym ironii i sarkazmu.

Klub mężusiów

Dużo dowcipu, zabawne riposty, lekkie konwersacje, a całość przeplatana miłymi dla ucha muzycznymi wstawkami znanych przebojów – oto przepis na udany, komediowy wieczór w teatrze.

varsavskie_dialogi

sava

Chciałbyś wstąpić do takiego Klubu Mężusiów?

vars

A niby po co? Moja żona nie lubi zakupów w centrum handlowym, więc nie muszę!

sava

Może nie lubi zakupów, ale za to w kółko ciągnie cię po teatrach czy innych muzeach. Nie wolałbyś robić coś bardziej męskiego?

vars

A teatr i muzeum są niemęskie?

sava

Nie wiem, ty mi powiedz. Czasami jak patrzę na pary, które spotykamy, to wygląda, jakby panowie byli tam zaciągani jak na smyczy, a tak naprawdę woleliby z kumplami mecz w pubie obejrzeć.

vars

Czasem może i by woleli, ale potem i tak potulnie wracają do domu. Tak samo zresztą, jak w tym spektaklu: dużo buntu, hałasu, burza i napór, a jak przyszło co do czego, to każdy z nich kombinował, co tu zrobić, żeby go żona z powrotem przyjęła. Bo co my, biedne żuczki, byśmy bez was zrobili?

sava

Tiaaaaa, podlizuj się, podlizuj, pewnie jak Krzysztof Tyniec chciałbyś męską kolację w postaci soczystego steku?

vars

Jak ty mnie znasz! Dostanę?

sava

Pod warunkiem, że powiesz mi, jaki to jest ten kolor morski.

vars

Czterech facetów w spektaklu nie wiedziało, to myślisz, że ja zgadnę?

sava

Próbuj…

vars

Czy ja wiem? Jakiś niebieski taki?

sava

Zimno, bliżej zielonego. Coś pomiędzy turkusowym a szmaragdowym :>

vars

Szma…? To ja jednak powtórzę za chłopakami z teatru, że morska, to może być co najwyżej sól! Najlepiej do przyprawienia porządnego kawałka steku!

 

zlota_mysl_varsa

Kolejny raz sprawdziła się stara prawda: z babami (i ich fanaberiami) źle, ale bez nich jeszcze gorzej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *